Film sam w sobie dość średni. Mało się dzieje (co nie zawsze jest minusem - tu jest) i wszystko
takie aż za bardzo niedopowiedziane. Bardzo dobra praca kamery i przede wszystkim rewelacyjny
soundtrack. Najlepsza piosenka to Austra - Beat and the Pulse.
http://www.youtube.com/watch?v=emHAfLWqbnA
A mnie bardzo się spodobał i nie uważam by było w nim za dużo niedopowiedzeń...Pozwól, że skopiuję swoją wypowiedź z innego wątku : Ten film przedstawia jeden z najbardziej trafnych portretów socjopatii jaki widziałam w kinie.Pięknie pokazano wszystkie cechy takiej osobowości : powierzchowny urok, branie "na ofiarę", brak empatii, wyższych wartości/ celu w życiu/ planów na przyszłość, przygodny seks, szukanie wrażeń (włóczenie się nocami po ulicach, wdawanie w bójki), nałogowe kłamstwa, manipulacja ludźmi, wykorzystywanie innych (finansowo, seksualnie) , instrumentalne traktowanie ludzi, dziwne relacje z matką, skłonność do popełniania przestępstw (szantaże, stalking), chroniczna nuda i pustka w życiu (przeplatana z okresami aktywności i w miarę dobrego funkcjonowania w społeczeństwie). Podsumowując - baardzo by mi brakowało takiego filmu . : )
Ja nie nastawiałam się na taki portret psychologiczny, a jednak po kilkunastu minutach seansu, było dla mnie jasne kim jest główny bohater. Fakt, że niewiele takich przystających do rzeczywistości przedstawień - zwykle socjopatów kojarzy się z seryjnymi mordercami, Hannibalem Lecterem itd Chwała reżyserowi, że odczarował ten wizerunek.
ps. co do pracy kamery się zgadzam. Na soundtrack niestety jakoś nie zwróciłam uwagi.
To, że był on socjopatą (w sumie raczej psychopatą), to też wiedziałem. Po prostu za wolno wszystko się działo. Może mam jakieś ADHD filmowe :) Fakt jest jednak taki, że postać głównego bohatera jest niesamowita i zasługuje na rozwinięcie w postaci lepszego filmu.
No cóż, to pewnie kwestia gustu...Ja zwykle nie lubię powolnej narracji, ale tutaj mi jakoś nie przeszkadzała - potęgowała jedynie wrażenie pustki wewnętrznej bohatera, nudy i jałowości jego życia, którą sporadycznie zagłuszał swoimi "wyskokami".
ps. Ja już słyszałam tyle wersji jesli chodzi o prawidłowe stosowanie tych terminów, że postanowiłam używać ich zamiennie (to chyba również jest dosyć częste) - w końcu społeczne efekty działania socjopaty lub psychopaty są bardzo podobne. : )
Z tego co czytałem, socjopata jest uwarunkowany społecznie, a psychopata genetycznie, ale wynik działania jest ten sam.
dokładnie, ale ja np. słyszałam jeszcze wersję, że nawet przy odpowiednim podłożu genetycznym/ zmianach w mózgu, ale braku negatywnych czynników środowiskowych psychopatia nie musi iść w parze z zachowaniami przestępczymi/ antyspołecznymi - jest np. taki neurobiolog James Fallon, który deklaruje, że badania wykazały, że ma strukturę mózgu seryjnego mordercy, a jest odnoszącym sukcesy naukowcem. (jest sporo jego filmów na youtube) : )
Z drugiej strony są ludzie stosujący te terminy zamiennie, albo tacy którzy uważają, że "psychopata" to nie diagnoza kliniczna natomiast juz socjopatia to antyspołeczne zaburzenie osobowości. Spotkałam się również z klasyfikowaniem złosliwego/ patologicznego narcyzmu jako "psychopatii"
Generalnie jest przy tym sporo zamieszania :D